A nie mówiłem?

Talent do rysunku jest wspaniały. Niestety większość z nas jest przekonana, że go nie posiada. W tej lekcji przeczytamy i omówimy ciekawą oraz inspirującą historię zatytułowaną Artysta, który nie umiał rysować. Ta opowieść jest świetna do nauki języka angielskiego, ponieważ zawiera proste słowa, ciekawe pomysły i magiczne przesłanie. Przyjrzymy się jej razem i nauczymy się nowego słownictwa.

A nie mówiłem. Angielski ciekawie

Talent do rysunku jest wspaniały. Niestety większość z nas jest przekonana, że go nie posiada. W tej lekcji przeczytamy i omówimy ciekawą oraz inspirującą historię zatytułowaną Artysta, który nie umiał rysować. Ta opowieść jest świetna do nauki języka angielskiego, ponieważ zawiera proste słowa, ciekawe pomysły i magiczne przesłanie. Przyjrzymy się jej razem i nauczymy się nowego słownictwa.

Jak można po angielsku opisać inną osobę? Przypomnij sobie jak po angielsku powiedzieć: cierpliwy, czysty, niechlujny i cichy

Przygotuj się!

Obejrzyj wideo

Obejrzyj wideo i postaraj się zrozumieć jak najwięcej.

Przeczytaj transkrypcję

Skorzystaj z tłumaczenia, jeśli nie rozumiesz jakiegoś fragmentu.

The Artist Who Couldn’t Draw

Once upon a time, there was a man who was very creative. He just loved to make things—all kinds of things. Roger built websites and dog houses. He knitted himself colorful sweaters. He made sculptures out of old tin cans and rusty clock gears. He recorded his thoughts in art journals thick with layers of paint and collage. He had a meticulously designed flower garden. It was beautiful. He covered huge canvases with blazing abstract paintings.

Every weekend he took classes and went to workshops. All his friends and coworkers thought, „Roger is super creative.” Roger had gone to art school. He’d studied design. But he had a secret he’d never shared.

One day, a new family moved into the house next door to Roger. They had a little girl named Zoe. Zoe also loved to make things—all kinds of things. She sang songs and danced, wrote stories and plays. But most of all, Zoe loved to draw. She loved to draw everything: dogs and planets, airplanes and clowns.

One day, Zoe rang Roger’s doorbell and asked if she could draw some of the flowers in his beautiful garden. As she drew, Roger brought out some blueberry lemonade and tiny pink cupcakes. He watched Zoe and admired her drawing.

Your turn. Draw a flower.”

„Oh, no, thanks,” said Roger. „I couldn’t.”

„Why not?”

„I have no drawing talent. I don’t draw.”

„Just try,” she said and held out the pencil.

So Roger drew a flower and showed her.

„See?” he said. „I told you.”

Zoe smiled and reached into her pocket.

„Then you need my magic pen.”

She handed him a black pen. It looked pretty ordinary, but on the side were the words Magic Marker.

„Really? Magic?”

„You can draw anything you want with this pen. But it only works if you use it every single day till the next full moon.”

„How does it work?”

„Just hold the pen in your hand. Look at something you want to make a picture of, and the pen will start to draw.”

„It works! Even if my drawings are bad?”

„Especially then.”

So Roger took the magic pen, and every morning he sat down with a sketchbook and he drew something—his shoe, his dog, his piece of toast.

At first, the pen didn’t seem to work. All the drawings were crooked or lumpy. They didn’t look much like his dog or his shoe or his toast. Roger almost gave up.

„I just can’t draw!” he said in frustration.

Zoe reminded him, „Just slow down, be patient, and wait for the magic to happen.”

After two weeks of trial and error, the magic pen finally started to work. One morning, Roger drew his tea kettle and, you know, it looked pretty darn good. So he drew his armchair—kind of great! Then he drew a pineapple, his toothbrush, a TV set, his corduroy jacket.

Magic!

One night, the moon rose full and bright over Roger’s house. Roger drew it through the kitchen window. It was a really magical drawing.

The next morning, there was a knock on the door. It was Zoe.

„The magic pen is really working,” Roger smiled. „It’s amazing!”

He showed her all the new drawings he’d done.

„Magic!” Zoe cheered.

From that day on, Roger drew and drew. He drew Zoe, her parents, and all his neighbors. He drew the sweaters he planned to knit. He drew his favorite dishes and published a cookbook. He drew designs for his garden. He drew his mailman, his dentist, and all his coworkers. He went on vacation and he drew all of Rome.

He drew and drew until one day the magic pen ran out of ink.

„I’m so sorry. I wore it out,” he said sadly as he gave Zoe back the lifeless pen.

„No problem!” she said and handed Roger a fresh black magic pen. „I have lots of them—and they’re all magic!”

Meet Danny

Hi, I’m Danny Gregory. I don’t have blue hair or a beard, but in a lot of ways Roger’s story is my story too. I’ve always been creative, but I was afraid to draw until one day, when I was in my late thirties, I learned about the simple magic of drawing. And now I know that Zoe was right.

We can all learn to draw. We just have to get a pen, take a risk, and let the magic begin.

I hope you’ll join us.

Artysta, który nie umiał rysować

Pewnego razu żył sobie mężczyzna, który był bardzo twórczy. Uwielbiał tworzyć różne rzeczy – przeróżne rzeczy. Roger budował strony internetowe i budy dla psów. Robił na drutach kolorowe swetry. Tworzył rzeźby ze starych puszek i zardzewiałych trybików zegarowych. Prowadził artystyczne dzienniki, pełne warstw farby i kolażu. Miał starannie zaprojektowany ogród kwiatowy. Był przepiękny. Malował ogromne płótna płonącymi, abstrakcyjnymi obrazami.

W każdy weekend chodził na zajęcia i warsztaty. Wszyscy jego przyjaciele i współpracownicy myśleli: „Roger jest super kreatywny”. Roger skończył szkołę artystyczną. Studiował projektowanie. Ale on miał sekret, którego nigdy nikomu nie wyznał.

Pewnego dnia do domu obok wprowadziła się nowa rodzina. Mieli małą dziewczynkę o imieniu Zoe. Zoe również uwielbiała tworzyć różne rzeczy. Śpiewała piosenki i tańczyła, pisała opowiadania i sztuki teatralne. Ale najbardziej na świecie Zoe kochała rysować. Rysowała wszystko: psy, planety, samoloty i klaunów.

Pewnego dnia Zoe zadzwoniła do drzwi Rogera i zapytała, czy może narysować niektóre z kwiatów w jego pięknym ogrodzie. Gdy rysowała, Roger wyniósł lemoniadę jagodową i maleńkie różowe babeczki. Patrzył na Zoe i podziwiał jej rysunek.

„Teraz twoja kolej. Narysuj kwiat.”

„Och, nie, dziękuję” – powiedział Roger. – „Nie potrafię.”

„Dlaczego nie?”

„Nie mam talentu do rysowania. Nie rysuję.”

„Po prostu spróbuj” – powiedziała i podała mu ołówek.

Roger narysował więc kwiat i pokazał jej.

„Widzisz?” – powiedział. – „Mówiłem ci.”

Zoe uśmiechnęła się i sięgnęła do kieszeni.

„W takim razie potrzebujesz mojego magicznego długopisu.”

Podała mu czarny marker. Wyglądał całkiem zwyczajnie, ale z boku widniał napis Magiczny Marker.

„Naprawdę? Magiczny?”

„Możesz narysować wszystko, co chcesz, tym długopisem. Ale zadziała tylko, jeśli będziesz go używać codziennie aż do następnej pełni księżyca.”

„Jak to działa?”

„Po prostu trzymaj długopis w ręce. Spójrz na coś, co chcesz narysować, a długopis zacznie rysować.”

„Działa! Nawet jeśli moje rysunki są złe?”

„Zwłaszcza wtedy.”

Roger wziął więc magiczny marker i każdego ranka siadał ze szkicownikiem, by coś narysować – swój but, psa, tost.

Na początku długopis wydawał się nie działać. Wszystkie rysunki były krzywe albo koślawe. Nie wyglądały ani jak jego pies, ani jak but, ani jak tost. Roger prawie się poddał.

„Po prostu nie potrafię rysować!” – powiedział sfrustrowany.

Zoe przypomniała mu: „Po prostu zwolnij, bądź cierpliwy i poczekaj, aż magia zadziała.”

Po dwóch tygodniach prób i błędów, magiczny długopis w końcu zaczął działać. Pewnego ranka Roger narysował swój czajnik – i wiesz co? Wyglądał naprawdę nieźle. Potem narysował swój fotel – całkiem świetnie! Następnie ananasa, szczoteczkę do zębów, telewizor, swoją sztruksową kurtkę.

Magia!

Pewnej nocy nad domem Rogera pojawił się pełny, jasny księżyc. Roger narysował go przez kuchenne okno. To był naprawdę magiczny rysunek.

Następnego ranka ktoś zapukał do drzwi. To była Zoe.

„Ten magiczny długopis naprawdę działa” – uśmiechnął się Roger. – „To niesamowite!”

Pokazał jej wszystkie nowe rysunki, które zrobił.

„Magia!” – zawołała Zoe.

Od tego dnia Roger rysował i rysował. Rysował Zoe, jej rodziców i wszystkich swoich sąsiadów. Rysował swetry, które planował zrobić na drutach. Rysował swoje ulubione dania i opublikował książkę kucharską. Rysował projekty swojego ogrodu. Rysował listonosza, dentystę i wszystkich współpracowników. Pojechał na wakacje i narysował całe Rzym.

Rysował i rysował, aż pewnego dnia magiczny długopis się wypisał.

„Tak mi przykro. Zużyłem go” – powiedział smutno, oddając Zoe martwy marker.

„Nie ma problemu!” – powiedziała i podała Rogerowi nowy, czarny magiczny marker. – „Mam ich mnóstwo – i wszystkie są magiczne!”

Poznajcie Danny’ego

Cześć, jestem Danny Gregory. Nie mam niebieskich włosów ani brody, ale w wielu aspektach historia Rogera to także moja historia. Zawsze byłem twórczy, ale bałem się rysować – aż pewnego dnia, gdy byłem przed czterdziestką, odkryłem prostą magię rysowania. I teraz wiem, że Zoe miała rację.

Wszyscy możemy nauczyć się rysować. Musimy tylko wziąć długopis, zaryzykować i pozwolić, by ponieść się magii.

Mam nadzieję, że do nas dołączysz.

Przeczytaj transkrypcję

Film pod tytułem: The Artist who Couldn’t Draw: an animated film by Danny Gregory pochodzi z kanału: Sketchbook Skool. Cały film można znaleźdź: tutaj

Skorzystaj z tłumaczenia, jeśli nie rozumiesz jakiegoś fragmentu.

The Artist Who Couldn’t Draw

Once upon a time, there was a man who was very creative. He just loved to make things—all kinds of things. Roger built websites and dog houses. He knitted himself colorful sweaters. He made sculptures out of old tin cans and rusty clock gears. He recorded his thoughts in art journals thick with layers of paint and collage. He had a meticulously designed flower garden. It was beautiful. He covered huge canvases with blazing abstract paintings.

Every weekend he took classes and went to workshops. All his friends and coworkers thought, „Roger is super creative.” Roger had gone to art school. He’d studied design. But he had a secret he’d never shared.

One day, a new family moved into the house next door to Roger. They had a little girl named Zoe. Zoe also loved to make things—all kinds of things. She sang songs and danced, wrote stories and plays. But most of all, Zoe loved to draw. She loved to draw everything: dogs and planets, airplanes and clowns.

One day, Zoe rang Roger’s doorbell and asked if she could draw some of the flowers in his beautiful garden. As she drew, Roger brought out some blueberry lemonade and tiny pink cupcakes. He watched Zoe and admired her drawing.

Your turn. Draw a flower.”

„Oh, no, thanks,” said Roger. „I couldn’t.”

„Why not?”

„I have no drawing talent. I don’t draw.”

„Just try,” she said and held out the pencil.

So Roger drew a flower and showed her.

„See?” he said. „I told you.”

Zoe smiled and reached into her pocket.

„Then you need my magic pen.”

She handed him a black pen. It looked pretty ordinary, but on the side were the words Magic Marker.

„Really? Magic?”

„You can draw anything you want with this pen. But it only works if you use it every single day till the next full moon.”

„How does it work?”

„Just hold the pen in your hand. Look at something you want to make a picture of, and the pen will start to draw.”

„It works! Even if my drawings are bad?”

„Especially then.”

So Roger took the magic pen, and every morning he sat down with a sketchbook and he drew something—his shoe, his dog, his piece of toast.

At first, the pen didn’t seem to work. All the drawings were crooked or lumpy. They didn’t look much like his dog or his shoe or his toast. Roger almost gave up.

„I just can’t draw!” he said in frustration.

Zoe reminded him, „Just slow down, be patient, and wait for the magic to happen.”

After two weeks of trial and error, the magic pen finally started to work. One morning, Roger drew his tea kettle and, you know, it looked pretty darn good. So he drew his armchair—kind of great! Then he drew a pineapple, his toothbrush, a TV set, his corduroy jacket.

Magic!

One night, the moon rose full and bright over Roger’s house. Roger drew it through the kitchen window. It was a really magical drawing.

The next morning, there was a knock on the door. It was Zoe.

„The magic pen is really working,” Roger smiled. „It’s amazing!”

He showed her all the new drawings he’d done.

„Magic!” Zoe cheered.

From that day on, Roger drew and drew. He drew Zoe, her parents, and all his neighbors. He drew the sweaters he planned to knit. He drew his favorite dishes and published a cookbook. He drew designs for his garden. He drew his mailman, his dentist, and all his coworkers. He went on vacation and he drew all of Rome.

He drew and drew until one day the magic pen ran out of ink.

„I’m so sorry. I wore it out,” he said sadly as he gave Zoe back the lifeless pen.

„No problem!” she said and handed Roger a fresh black magic pen. „I have lots of them—and they’re all magic!”

Meet Danny

Hi, I’m Danny Gregory. I don’t have blue hair or a beard, but in a lot of ways Roger’s story is my story too. I’ve always been creative, but I was afraid to draw until one day, when I was in my late thirties, I learned about the simple magic of drawing. And now I know that Zoe was right.

We can all learn to draw. We just have to get a pen, take a risk, and let the magic begin.

I hope you’ll join us.

Artysta, który nie umiał rysować

Pewnego razu żył sobie mężczyzna, który był bardzo twórczy. Uwielbiał tworzyć różne rzeczy – przeróżne rzeczy. Roger budował strony internetowe i budy dla psów. Robił na drutach kolorowe swetry. Tworzył rzeźby ze starych puszek i zardzewiałych trybików zegarowych. Prowadził artystyczne dzienniki, pełne warstw farby i kolażu. Miał starannie zaprojektowany ogród kwiatowy. Był przepiękny. Malował ogromne płótna płonącymi, abstrakcyjnymi obrazami.

W każdy weekend chodził na zajęcia i warsztaty. Wszyscy jego przyjaciele i współpracownicy myśleli: „Roger jest super kreatywny”. Roger skończył szkołę artystyczną. Studiował projektowanie. Ale on miał sekret, którego nigdy nikomu nie wyznał.

Pewnego dnia do domu obok wprowadziła się nowa rodzina. Mieli małą dziewczynkę o imieniu Zoe. Zoe również uwielbiała tworzyć różne rzeczy. Śpiewała piosenki i tańczyła, pisała opowiadania i sztuki teatralne. Ale najbardziej na świecie Zoe kochała rysować. Rysowała wszystko: psy, planety, samoloty i klaunów.

Pewnego dnia Zoe zadzwoniła do drzwi Rogera i zapytała, czy może narysować niektóre z kwiatów w jego pięknym ogrodzie. Gdy rysowała, Roger wyniósł lemoniadę jagodową i maleńkie różowe babeczki. Patrzył na Zoe i podziwiał jej rysunek.

„Teraz twoja kolej. Narysuj kwiat.”

„Och, nie, dziękuję” – powiedział Roger. – „Nie potrafię.”

„Dlaczego nie?”

„Nie mam talentu do rysowania. Nie rysuję.”

„Po prostu spróbuj” – powiedziała i podała mu ołówek.

Roger narysował więc kwiat i pokazał jej.

„Widzisz?” – powiedział. – „Mówiłem ci.”

Zoe uśmiechnęła się i sięgnęła do kieszeni.

„W takim razie potrzebujesz mojego magicznego długopisu.”

Podała mu czarny marker. Wyglądał całkiem zwyczajnie, ale z boku widniał napis Magiczny Marker.

„Naprawdę? Magiczny?”

„Możesz narysować wszystko, co chcesz, tym długopisem. Ale zadziała tylko, jeśli będziesz go używać codziennie aż do następnej pełni księżyca.”

„Jak to działa?”

„Po prostu trzymaj długopis w ręce. Spójrz na coś, co chcesz narysować, a długopis zacznie rysować.”

„Działa! Nawet jeśli moje rysunki są złe?”

„Zwłaszcza wtedy.”

Roger wziął więc magiczny marker i każdego ranka siadał ze szkicownikiem, by coś narysować – swój but, psa, tost.

Na początku długopis wydawał się nie działać. Wszystkie rysunki były krzywe albo koślawe. Nie wyglądały ani jak jego pies, ani jak but, ani jak tost. Roger prawie się poddał.

„Po prostu nie potrafię rysować!” – powiedział sfrustrowany.

Zoe przypomniała mu: „Po prostu zwolnij, bądź cierpliwy i poczekaj, aż magia zadziała.”

Po dwóch tygodniach prób i błędów, magiczny długopis w końcu zaczął działać. Pewnego ranka Roger narysował swój czajnik – i wiesz co? Wyglądał naprawdę nieźle. Potem narysował swój fotel – całkiem świetnie! Następnie ananasa, szczoteczkę do zębów, telewizor, swoją sztruksową kurtkę.

Magia!

Pewnej nocy nad domem Rogera pojawił się pełny, jasny księżyc. Roger narysował go przez kuchenne okno. To był naprawdę magiczny rysunek.

Następnego ranka ktoś zapukał do drzwi. To była Zoe.

„Ten magiczny długopis naprawdę działa” – uśmiechnął się Roger. – „To niesamowite!”

Pokazał jej wszystkie nowe rysunki, które zrobił.

„Magia!” – zawołała Zoe.

Od tego dnia Roger rysował i rysował. Rysował Zoe, jej rodziców i wszystkich swoich sąsiadów. Rysował swetry, które planował zrobić na drutach. Rysował swoje ulubione dania i opublikował książkę kucharską. Rysował projekty swojego ogrodu. Rysował listonosza, dentystę i wszystkich współpracowników. Pojechał na wakacje i narysował całe Rzym.

Rysował i rysował, aż pewnego dnia magiczny długopis się wypisał.

„Tak mi przykro. Zużyłem go” – powiedział smutno, oddając Zoe martwy marker.

„Nie ma problemu!” – powiedziała i podała Rogerowi nowy, czarny magiczny marker. – „Mam ich mnóstwo – i wszystkie są magiczne!”

Poznajcie Danny’ego

Cześć, jestem Danny Gregory. Nie mam niebieskich włosów ani brody, ale w wielu aspektach historia Rogera to także moja historia. Zawsze byłem twórczy, ale bałem się rysować – aż pewnego dnia, gdy byłem przed czterdziestką, odkryłem prostą magię rysowania. I teraz wiem, że Zoe miała rację.

Wszyscy możemy nauczyć się rysować. Musimy tylko wziąć długopis, zaryzykować i pozwolić, by ponieść się magii.

Mam nadzieję, że do nas dołączysz.

Słowniczek

robić na drutach

rzeźby

puszki (metalowe)

tryby / zębatki

gruby / gęsty

warstwy

skrupulatnie / starannie

ogromne płótna

płonący / ognisty

dzwonek do drzwi

przynieść, wyciągnąć

jagoda / borówka

babeczki

podziwiać

Twoja kolej

sięgać, wyciągać rękę

zwyczajny

aż do

pełnia księżyca

usiąść

szkicownik

wydawać się

krzywy

grudkowaty / wyboisty / koślawy

poddać się

cierpliwy

metoda prób i błędów

czajnik

całkiem niezły

sztruks

pukać

dania / potrawy

sąsiedzi

książka kucharska

listonosz

współpracownicy

skończyć się, wypisać się

tusz / atrament

po trzydziestce (ok. 36-39 lat)

podjąć ryzyko

szkic

Wypełnij test!

Odpowiedz na pytania poniżej i sprawdź,
ile udało Ci się zrozumieć.

Aby rozpocząć kliknij na przycisk poniżej

Opisz obraz, który lubisz lub rysunek który kiedyś wykonałeś/wykonałaś. 

Utrwal swoją wiedzę!

Przećwicz nowe słownictwo

Zapomocą aplikacji Quizlet możesz dalej ćwiczyć nowe słowa i zwroty, które pojawiły się w tym temacie.

Miłej zabawy!

Podobne Wpisy

Fabryka

Praca (A1)

Zastanawiałeś się kiedyś, jak opowiedzieć po angielsku, kim jesteś i czym się zajmujesz? W tej lekcji poznasz podstawowe słownictwo i proste zdania związane z pracą i zawodami. Dowiesz się, jak powiedzieć, gdzie pracujesz i co robisz na co dzień. To …

Restauracja

Wyjście na miasto

Cześć! Dziś wybierzemy się razem z bohaterami naszej lekcji na koncert, do kina, teatru i… może nawet do opery! Porozmawiamy o planowaniu wyjść ze znajomymi i nauczymy się, jak zapytać o drogę w mieście (nawet jeśli ktoś trochę się pomyli!). …

Mój dzień

Jeśli chodziłeś na lekcje angielskiego, z pewnością musiałeś opisywać swój dzień. Ten temat to skarbnica przydatengo słownictwa, które będziesz mógł wykorzystać w wielu różnych sytuacjach. Poznasz podstawowe zwroty, które pozwolą Ci opisać rutynowe czynności, przypomnisz sobie, jak określać godziny w …